Prosta i aromatyczna łemkowska kuchnia

Łemkowska kuchnia jest tak prosta, jak proste było przed laty życie Łemków. Ich burzliwe losy na zawsze zmieniły wizerunek ziem, na których żyli – ślady po dawnych chatach, stare sady i cmentarze... Beskid Niski, który stanowił kolebkę łemkowszczyzny, do dziś pamięta o dawnych mieszkańcach tych ziem. Niewielu Łemków można dziś spotkać, ale na szczęście zachowało się coś, dzięki czemu ciągle możemy doświadczać tej niezwykle barwnej kultury: pamięć o dawnych obyczajach, kulturze, kulinariach. I właśnie ten ostatni element daje nam możliwość przeniesienia się do innych czasów, kiedy życie było prostsze. Smakując dawnych potraw możemy poczuć, czym żyli Łemkowie. I chociaż niewiele jest miejsc, w których można spróbować oryginalnych potraw, wiele jest przepisów, dzięki którym możemy we własnej kuchni odtworzyć tę magię. Wiele z tych potraw mogłoby się znaleźć w najlepszych restauracjach. Przykładem takiego dania, a raczej przystawki, są homiłki, o których można by nawet pomyśleć, że pochodzą z kuchni śródziemnomorskiej. Homiłki nie są jednak niczym innym, jak po prostu kulkami z twarogu. Czego potrzebujemy, aby za pomocą zmysłu smaku przenieść się na Łemkowszczyznę? Sprawdźmy!

  • 1 kg tłustego sera białego,
  • 1 łyżkę masła,
  • 3 łyżeczki suszonej mięty,
  • litr oliwy (lub dobrej jakości oleju),
  • 3-4 ząbki czosnku,
  • sól.

Biały ser i masło (opcjonalnie) ucieramy na gładką masę i dodajemy sól oraz suszoną miętę. Można oczywiście zmodyfikować nieco przepis i dodać swoich ulubionych ziół, np. rozmarynu, lubczyku, kolendry – wedle uznania. Gdy masa już będzie gotowa wyrabiamy niewielkie kulki – mniej więcej wielkości orzecha włoskiego. Rozkładamy je na blasze i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 75 stopni. Ważne jest, aby drzwiczki piekarnika były przez cały czas uchylone, ponieważ kulki bardziej powinny się suszyć, niż rzeczywiście piec. Po 45 minutach wyjmujemy nasze homiłki i przenosimy je w ciepłe i suche miejsce na pół dnia (można również zostawić na całą noc). Następnie przekładamy je delikatnie do słoja i zalewamy oliwą z dodatkiem czosnku (czosnek dodajemy dla aromatu). Zakonserwowane w ten sposób homiłki możemy przechowywać do miesiąca. Idealnie sprawdzają się jako dodatek do mięs, podane na sosie pietruszkowym lub po prostu solo. Ich delikatna konsystencja i aromatyczne połączenie smaków sprawi, że przeniesiecie się na chwilę w pełen refleksji świat Beskidu Niskiego, który niezwłocznie zapragniecie odwiedzić.