Na bieszczadzkim szlaku – z Przełęczy Wyżnej na Chatkę Puchatka

Anioły są takie ciche, zwłaszcza te w Bieszczadach... niech słowa tego utworu zaprowadzą nas w jeden z piękniejszych zakątków Polski, właśnie w Bieszczady, gdzie czas płynie wolniej, a ludzie są spokojniejsi. Bieszczady idealnie wpasowują się w strategię marki Carpathia – jest to niezakłócona niczym przestrzeń i wciąż mniej uczęszczane szlaki – warto je przemierzyć poza sezonem turystycznym, kiedy góry te pokazują swoje najpiękniejsze oblicze. Jeśli odwiedzimy Bieszczady jesienią, przy dobrej pogodzie, wokół nas szaleć będą kolory: od złota, przez czerwień, po intensywne brązy bukowych lasów.

Wędrówkę po tych magicznych górach rozpoczniemy w Przełęczy Wyżnej (nie mylić z Przełęczą Wyżniańską), skąd na Połoninę Wetlińską prowadzi szlak żółty. Wystarczy niespełna godzina marszu, a niebawem znajdziemy się w innym, bieszczadzkim świecie. Któż bowiem nie słyszał o schronisku Chatka Puchatka, które w zimie wygląda jak lukrowany domek, pokryty grubą warstwą śniegu i lodu. Chatka daje schronienie i znajduje się tuż na początku Połoniny Wetlińskiej, przy Hasiakowej Skale. To stąd roztacza się jeden z popularniejszych bieszczadzkich widoków – na Srebrzystą Przełęcz, położoną między Rohem (najwyższym wierzchołkiem Połoniny Wetlińskiej – 1255 m n.p.m.) i Osadzkim Wierchem.

Sam szlak jest bardzo łatwy i liczy ok. 2,5 km długości. Jeżeli jesteśmy zmotoryzowani, samochód możemy zostawić na dosyć dużym parkingu naprzeciwko wejścia na szlak. Na początku trasy powita nas obelisk upamiętniający Jerzego Harasymowicza – poety, który w swoich wierszach ukazywał piękno gór. Po drodze znajdziemy kilka miejsc, w których możemy odpocząć, a po minięciu granicy lasu będą do dyspozycji ławeczki. Bardzo często przy szlaku można spotkać przyjaciela turystów – jelenia Filipa, którego jednak należy podziwiać z daleka, pamiętajmy że jest to dzikie zwierzę.

Po dojściu do Chatki Puchatka możemy podziwiać zachwycające widoki na Bieszczady. W schronisku możemy się zatrzymać na noc. Warto pamiętać o tym, że nie jest to duży obiekt – w razie potrzeby każdy znajdzie schronienie, ale wymagany jest własny śpiwór. Nie uświadczymy tu zbyt dużych wygód (np. ubikacja znajduje się na zewnątrz i nie ma prądu), ale klimat zrekompensuje każdą niewygodę.

Z Chatki możemy ruszyć dalej, w kierunku Przełęczy Orłowicza i Smereka, aby przejść całą Połoninę Wetlińską i wędrówkę zakończyć we wsi Smerek.

Przebieg szlaku można zobaczyć pod adresem:

http://wedrowaniebezplecaka.visitcarpathia.com/trasa/62